No Man's Sky (PC)

Szczerze mówiąc po ostatniej zmianie regulaminu Playstation nie sądzę by komukolwiek zwrócili kasę chyba, że razem ze skasowaniem jego konta i całej zawartości która na nim jest. Tak więc nie wierzę, że Sony chciało by to zrobić, a już na pewno nie po tym jak gra została zainstalowana na dysku, a co dopiero po dwóch tygodniach gry. Choć lubię takie ckliwe historyjki solidarności korpo z graczami, ale tym razem głupi by byli jakby tą kasę zwracali.

Ciekawe czy zostaną udostępnione dane ile osób grę zwróciło.

Komuś się może udało odzyskać pieniądze, ale ta informacja na karcie Steam daje jasno do zrozumienia, że obowiązują nadal te same zasady co w przypadku każdej innej gry. Tak samo na PS Store zwroty też nie są przyznawane.

Ja nie rozumiem ludzi którzy chcą ją zwracać. Jak się czyta ich wypowiedzi tych niby zawiedzionych to nikt ale to nikt nie mówił, że w tą grę nie da się grać, że jest okropna i takie tam duperele. Wszyscy zgodnie twierdzą, że przez kilka, kilkanaście godzin dobrze się bawili w grze tylko, że później wkrada się monotonia. Jak się dobrze bawili kilkanaście godzin to i tak bawili się dłużej niż w przeciętnej grze takiej na 8 czy 10 godzin. O co im chodzi, bo chyba teraz chcą pokazać cebulactwo i mieć dwie gry w cenie jednej za zwrot kasy na swoje konta. Pecetowców jeszcze mogę zrozumieć, bo tam chyba był dość poważny problem z płynnym działaniem gry, ale konsolowcy chyba nie mieli takich atrakcji.

Poza tym gdyby uznali te zwroty na podstawie tego, że gra jest słaba, to zaraz znaleźliby się tacy, którzy chcieliby zwrócić inne gry na takiej samej podstawie.

Śmiesznie by było gdyby znaczna większość osób, które zakupiły grę ją zwróciły. Nie ma się co dziwić, że ludzie są rozczarowani, od dnia premiery w zasadzie gra pokazuje braki czy różnego rodzaju wpadki dodatkowo twórcy obiecali dużo, a w finalnej wersji brakuje zawartości.

A powtarzałem .Nie kupować premierówek !!! Premierówki to zło !!! Chcą was wydymać !!! To miejcie teraz pretensje do siebie.
W sensie premierówki oczywiście nie miałem na myśli ani pani Beaty ani pani Ewy.

Lizus