Film jest mistrzowski w swoim gatunku. W sumie to taka pigułka tego co kojarzymy z latami 80-tymi w USA. Mi się podobało i nie zdziwiłbym się jakby powstała jakaś kontynuacja (fabularna lub duchowa) tego filmu. Może gdzieś na jakimś festiwalu dostanie nagrodę specjalną za efekty i odczucia wizualne. Może podczas Camerimage zostanie uhonorowane jakąś nagrodą bo naprawdę zasługuje.