Wiedźmin 3: Dziki Gon (PC)

Znając praktyki dostarczania paczek przez InPost to jestem ciekaw ile tysięcy paczek zaginęło w akcji lub zostało mocno uszkodzonych przez profesjonalnych ubijaczy dużych paczek w małych skrzynkach paczkomatów.

Z moją wielką paczką było wszystko w porządku, natomiast facet przede mną miał pecha. Nie dość, że skrzynka nie chciała się otworzyć to po wyjęciu okazało się, iż karton jest na wpół otwarty... Ale z tego co widziałem właściwe pudełko było całe i ofoliowane. Tak czy siak kiepsko.

Przyznam, że z Paczkomatów korzystam już od dłuższego czasu i zamówiłem przez nie do tej pory około 100 paczek. Nigdy nie miałem żadnego problemu z przesyłką (no może raz-dwa szła trochę dłużej, niż powinna), a i zawsze przychodziły w stanie powierzchownym często lepszym, niż w przypadku kuriera. Więc trochę jestem zaskoczony tym, co piszecie.


To już chyba bardziej wina CDP, że słabo zapakowało przesyłkę.

Ja mam wiele sytuacji nieprzyjemnych związanych z InPostem. Nawet mam znajomego, który kiedyś tam pracował i mówił mi jak tam wygląda praca. Między innymi niszczenie mniej ważnych przesyłek typu rachunki, żeby zaoszczędzić na paliwie, które by stracili dostarczając je do odbiorcy. Ubijanie paczek w paczkomatach nogą widziałem na własne oczy tak samo jak rzucanie paczkami do koszyka oddalonego o kilka metrów od dostawcy, któremu nie chciało się chodzić z każda paczką i ją układać w tym koszyku. Patrzyłem i nie wierzyłem, że można rzucać paczkami w których mogły być drogie telefony, tablety itd. Ostatnio zaginął mi rachunek za internet i założę się, że znowu mój operator zaczął korzystać z usług InPostu za którego miał jazdę od klientów kilka lat temu. Jak dla mnie to ta "firma" powinna zniknąć z rynku chociaż nie jestem zwolennikiem monopolu. Paczki powinny dostarczać profesjonalne firmy, a InPost niestety nią nie jest i przez lata nic nie zrobił, żeby poprawić swoje usługi wątpliwej jakości.

Remik, niszczenie paczek to codzienność chyba w każdej firmie. Znajomy z UK pracuje w Royal Mail, a znajoma pracowała w UK Mail i z ich opowieści wiem, że na magazynach ludzie często tymi paczkami rzucają, mniejsze, delikatne, są przygniatane przez te ciężkie, a niektóre leżą gdzieś w kącie zagubione kilka dni. Nikt też nie zwraca uwagi na etykiety typu "uwaga szkło", "handle with care" etc.

Znajomy czekał na paczkę z Polski od żony i się jej nie doczekał, bo gdzieś zaginęła.

Nawet na lotnisku osobiście widziałem, jak walizki pasażerów są rzucane byle jak, jedna na drugą. I właśnie w ten sam sposób walizka tego samego znajomego ma zadrapania, a była nowa, kupiona specjalnie na wyjazd.

Najlepsza byłaby chyba teleportacja paczek.

Nie mylcie usługi paczkomatu z pozostałymi inpostu. Z paczkomatu jestem w 101% zadowolony. Mój Wiesiek też przybył na miejsce odbioru 23:00, choć nie miałem takiego hopla, by gnać o tej porze na miasto.

Takie zniszczenia podczas sortowania są normą u wszystkich, ale ja mówię o zniszczeniach takiego typu jak spalanie takich mniej ważnych przesyłek. Kiedy przesyłka ma większą wartość to oczywiście nie mogą sobie pozwolić na zniszczenie jej, bo by mieli jazdę i słono by ich kosztowała taka praktyka i dlatego one docierają. Ja oceniam całokształt, a nie tylko to z czego się jakoś tam wywiązują. Jeżeli jedne przesyłki docierają, a inne nie to nie mogę mieć dobrego zdania o takiej firmie.

@shuwar, ja miałem. ^ ^

Moi znajomi też postanowili wystawać pod paczkomatem o 23:00
No takiej korby nie miałem, ale duchowo byłem z moim Wiedźminem, kiedy około 20:00 dostałem sms o treści: "Czy słyszysz ten tętent? To Twój Wiedźmin zmierza do paczkomatu" Świetny pomysł.