Final Fantasy XV (PS4)

Ojej co o ni z tego zrobili , wiem jak zawsze wyglądały FF i były to jRPG za którymi nie przepadam lecz szanuję. Ale to z pewnością już nie jest jRPG tylko slasher . Fani FF chyba się załamią....
Do tego pierwsza kolosalna zmiana którą widać gołym okiem........ Sandbox bynajmniej tak to wygląda, no i wspomniana wcześniej zmiana rozgrywki z jRPG na Slashera rodem z Devil May Cry.

Tego nie przeżyją zatwardziali fani FF. To nie jest już to stare FF I - XII tylko właśnie slasher.

Ech dobrze że mogę jeszcze wrócić do starszych odsłon. Mam nadzieję że kiedyś Square wróci do starych dobrych zasad rozgrywki, tyle tylko że z nielinową dostosowaną do dzisiejszych standardów fabułą. Co moim zdaniem było jedyną bolączką starszych finali. Albo przyjdzie zapomnieć o serii. Na szczęście jest jeszcze tzw. indie, gdzie nadal można znaleźć gry wzorowane na jrpg. Może nie tak piękne ale porządne produkcje.

Taką mają wizję na tą grę. Ewoluowała przez te wszystkie lata ale czy będzie ona wieczna? Starzy fani będą trochę zdegustowani ale nowy narybek polubią taką formę FF. Pożyjemy zobaczymy. Wiem jedno że Japończycy robią RPG totalnie na opak i często nie wiedzą jak zrobić i jakich elementów się trzymać jak najbardziej.

Ja jakoś nie wiem dlaczego taka forma gry miała by zaszkodzić serii i zniesmaczyć fanów. Wygląda naprawdę efektownie, a sama mechanika gry nie uległa jakimś drastycznym zmianom. Moim zdaniem trochę za dużo realizmu jest w oprawie i nie wygląda tak "fantasy" jak wcześniej, ale może właśnie taka forma znowu postawi FF na nogi, bo ostatnie części delikatnie mówiąc były do bani.

Ciekawe jak to wyjdzie w praktyce. Jak dla mnie, to nigdy dosyć dobrych slasherów, ale szkoda odejścia od wieloletniej, klasycznej rozgrywki.

Slasher z elementami rpg może wyjść ciekawa mieszanka ale tak zmiana może się nie spodobać zatwardziałym fanom FF.

Jakby była opcja taktycznego, klasycznego podejścia do FF to pewnie byłaby szersza zadowolona publika.

W tej kwestii pisałem za siebie, i ocena jest czysto subiektywna. Może to siła przyzwyczajenia, lecz ja nowych finali po prostu nie trawię. Niestety online'ową jedenastkę czy dwie trzynastki muszę spisać na straty.