Trochę kicha, że odchodzą od tradycji, jeśli chodzi o datę premiery. Do tej pory filmy zawsze wychodziły w maju. Lekkie obawy mam też związane z obsadą, bo poza weteranami (którzy mają przecież pełnić rolę dodatku, postaci maksymalnie drugoplanowych) same nołnejmy (no, jest Serkis, ale on też nie gra głównej roli, przynajmniej z tego co się orientuję).
Ale te rzeczy i tak mnie nie odstraszą od tego, żeby pójść do kina. Tylko pewnie w styczniu, bo w grudniu ciężko o chwilę czasu.