Fragment recenzji gracza:


Po 36h skończyłem. Finał... rozczarował mnie. Dlatego też moja finalna ocena spadła o 0,5 pkt.Przez całą grę rozwijałem postać w kierunku prawdziwego pirata: miecz + pistolet. Do samego końca gry taka taktyka się sprawdzała. Walki były wciągające i takie jakbym sobie życzył.Niestety finałowy boss okazał się przeszkodą nie do pokonania. Okazuje się, że bez posiadania umiejętności magicznych zwykłą szablą i pistoletem niewiele wskóramy. Latanie za przeciwnikiem i ucieczka przed atakującymi potworami znudziła mnie po 15 min.Wygląda na to, że autorzy nie przewidzieli takiego sposobu rozwoju postaci. Koniec końców walkę finałową i zakończenie obejrzałem na YT.Grało mi się naprawdę świetnie aż do tego ostatniego momentu.
Gracz shuwar o Risen 3: Władcy Tytanów PC - recenzja

Offline
JackieR3 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Obywatel 2015 ]0 kudos
Podobny problem miałem w pierwszym Risenie.Końcowy Boss doprowadzał mnie do białej gorączki,walka nie miała wiele wspólnego z erpegiem.Był moment że chciałem zrezygnować jednak koniec końców dałem radę.Jakoś się nie godzi odpuszczać na samym końcu gry.



Offline
JackieR3 //grupa Stowarzyszenie Płatnych Morderców » [ Obywatel 2015 ]0 kudos
Przypomniałem sobie na YT.Pewno zaliczyłem to przy pierwszym podejściu skoro nie pamiętałem.Może faktycznie za łatwo ale w końcu po to rozwija się postać,zagląda w każdy kąt w poszukiwaniu misji pobocznych żeby na koniec było łatwiej.To ma jakiś sens.
A w Jedynce pamiętam przed samym finałem jeszcze się wróciłem i pobiegałem po lokacjach żeby jeszcze jakichś przeoczonych ikspeków i lepszej broni poszukać.A okazało się to stratą czasu.W sumie pomysł żeby zmienić trochę koncepcję tej potyczki ciekawy,bardziej zręcznosciowo niż erpegowo ale pamiętam że strasznie złorzeczyłem na twórców po którymś tam zgonie.

Liczba czytelników: 475799, z czego dziś dołączyło: 0.
Czytelnicy założyli 53764 wątków oraz napisali 675759 postów.