Gears 5 (Xbox One) - okladka

Gears 5 (Xbox One)

Premiera:
10 września 2019
Premiera PL:
10 września 2019
Platformy:
Gatunek:
Strzelanka
Język:
- napisy
Producent:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (4)Gram (1)Ukończone (3)Kupię (0)

Opis Gears 5 (Xbox One)
Kawira @ 09:44 30.06.2018
Maciej "Kawira" Domański

Śr. długość gry: 15h 1min

+ czaswięcej

Gears 5 to kolejna odsłona trzecioosobowych strzelanek, których akcja została osadzona w odległej przyszłości. Za projekt odpowiada studio The Coalition, twórcy czwartej części serii, przejmując schedę po ojcach marki, Epic Games.

W Gears 5 tym razem akcja przenosi się na planetę Sera, gdzie Kait Diaz - główna bohaterka tej oraz poprzedniej odsłony - wraz Delmontem Walkerem próbują odkryć pochodzenie Szarańczy oraz rozwiązać tajemnicę koszmarów dręczących bohaterkę.

Rozgrywka w Gears 5 bazuje na dotychczasowych dokonaniach deweloperów, oferując dynamiczne starcia, efektowny i satysfakcjonujący model strzelania (z czego zresztą znana jest cała marka) oraz eksplorację zróżnicowanych lokacji.

Więcej informacji wkrótce.


Wkład w encyklopedię mieli:   MicMus123456789,
Screeny z Gears 5 (Xbox One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosguy_fawkes   @   16:57, 04.10.2019
Brak komentarzy pod tym tytułem pokazuje 2 rzeczy: jak słabą pozycję mają w Polsce XO oraz sama seria Gears of War. Mnie chowanie się za murkami podobało się już od pierwszej odsłony, którą wtedy jeszcze poznałem na PC, zaś następne pękły po zakupie Xboksa One kilka lat temu.

Począwszy od „czwórki” i przejścia serii w ręce studia Coalition dają się odczuć nieco inna filozofia i podejście. Pierwotna trylogia oraz polski Judgement stawiały na ciągłość akcji, poprzetykaną krótkimi chwilami ekspozycji dającej odpoczynek. Poprzednia odsłona zaczynała się średnio od berka z droidami w wiejskich klimatach, a i sami nowi, młodzi bohaterowie byli trochę zbyt denerwujący. W „piątce” najwyraźniej okrzepli, trochę dorośli, zaś właściwa opowieść w końcu się zaczyna z jakimś większym impetem. I oceniłbym scenariusz naprawdę dobrze, gdyby nie odczuwalny zwłaszcza na końcu syndrom środka trylogii.

Pomijając głupie tłumaczenia skrócenia tytułu do samego „Gears”, The Coalition szuka w tej serii własnej drogi i znalazło ją w sandboksowych intruzjach, bowiem środkowe akty rozgrywają się na sporych mapach, które można zwiedzać w poszukiwaniu opcjonalnych misji pobocznych. Nie ma tego dużo, w żadnym razie nikt tutaj nie podrabia ubisoftowego podejścia z miliardem znajdziek, lecz te aktywności zwyczajnie się opłacą, bo umożliwiają zdobycie dodatkowych ulepszeń do znanego robotycznego przyjaciela Jacka, tutaj w którymś już swoim wcieleniu. Jego umiejętności zaprojektowano w taki sposób, by naprawdę się przydawały w walce: a to leczy/zapewnia dodatkową ochronę, maskowanie czy nawet rozstawia miny, choć to oczywiście nie wszystko.

Te drobne elementy RPG w żaden sposób nie dotyczą samych postaci - pancerz jest jaki jest, arsenał też w zasadzie już znamy, choć tutaj doszedł nowy wariant ikonicznego Lancera - bardziej szybkostrzelny, wyposażony w granatnik. Wymiana ognia, jak to w Gearsach, nadal daje mnóstwo satysfakcji, a minigierka z aktywnym przeładowaniem wciąż bawi. Szersza paleta barw, kolejny wyróżnik Gearsów od Coalition, całkiem wpada w oko, lecz moim zdaniem cała magia tkwi w szczegółach. Czuć tutaj ogrom pracy włożony w to, by nawet zrujnowana ulica czy pojedynczy zachwycały poziomem detali. Wrażenie robi także zachowanie śniegu, w którym zostają realistyczne ślady. Oczywiście ma to swoją cenę w postaci apetytu na zasoby i przez to Gears 5 na oryginalnym „magnetowidzie” działają słabiej, niż „czwórka”. Wciąż jednak pozostają grywalne i każą mi wyczekiwać być może zwieńczenia nowej trylogii, w której Marcus i spółka to tylko jedne z pobocznych postaci.