The Evil Within (PS4) - okladka

The Evil Within (PS4)

Premiera:
14 października 2014
Premiera PL:
14 października 2014
Platformy:
Gatunek:
Akcja / Przygodowa
Język:
Producent:
Dystrybutor:
Strona:

ObserwujMam (12)Gram (3)Ukończone (6)Kupię (3)

Opis The Evil Within (PS4)
DevMat @ 14:13 19.08.2013
"DevMat"

Śr. długość gry: 17h 32min

+ czaswięcej

The Evil Within to produkcja z gatunku survival-horror, przygotowana przez zespół Tango Gameworks z Shinji Mikami na czele. Tytuł stanowi nawiązanie do tradycyjnych metod tworzenia horroru, znanych z końca ubiegłego wieku. Nad pracami czuwa bowiem sam ojciec gatunku, twórca serii Resident Evil, co gwarantuje niezapomniany klimat oraz pełne napięcia sceny.

Głównym bohaterem The Evil Within jest detektyw Sebastian. Dostaje on zgłoszenie o tajemniczych wydarzeniach w pewnym zakładzie psychiatrycznym. Wyrusza więc aby zbadać całą sprawę. Na miejscu okazuje się, że miały tu miejsce straszliwe zbrodnie. Porozrywane ciała leżą na każdym kroku. Z nagrań monitoringu dowiadujemy się, że masakry dokonało tajemnicze monstrum. Nagle główny bohater traci przytomność i budzi się uwięziony, a dookoła niego pełno ofiar. W tym miejscu rozpoczyna się jego walka o przetrwanie.

Klimat produkcji jest bardzo mroczny i brutalny. Walka z przeciwnikami jest krwawa i trzeba się dobrze postarać, aby wyjść z niej cało. Produkcja nawiązuje do serii Silent Hill poprzez stopniowe budowanie mrocznej atmosfery oraz ciągłą niepewność co do tego, co kryje się na kolejnym kroku. Przemierzając klaustrofobiczne pomieszczenia, nigdy bowiem nie możemy być pewni czy zza rogu nie wyskoczy na nas wściekłe monstrum. Przebywanie w takich warunkach wpływa też na naszego protagonistę. Po pewnym czasie zaczyna mieć omamy i widzi zupełnie co innego, w stosunku do tego, co rzeczywiście rozgrywa się przed jego osobą. Drzwi, do których wydaje mu się, że ma dwa kroki są tak naprawdę oddalone od niego o sporą odległość. W jego głowie krążą wizje i niepokojące obrazy. Dzięki temu klimat jest jeszcze mroczniejszy i bardziej tajemniczy.

Twórcy, chcąc wzbudzić w graczu jeszcze więcej emocji, zaprojektowali tytuł tak, że walka wcale nie jest koniecznością. Możemy bowiem przejść niepostrzeżenie obok wrogów, schować się przed nimi, czy użyć jakiegoś przedmiotu do odwrócenia ich uwagi. Trzeba jednak pamiętać, iż cały czas jesteśmy narażeni na wykrycie i konieczność walki.

The Evil Within napędzane jest przez zmodyfikowany silnik id Tech 5 - technologię opracowaną przez firmę id Software. Dzięki niej deweloperom udało się opracować szczegółowe projekty poziomów, płynne animacje oraz niesamowite efekty specjalne. Wszystko to dodatkowo pogłębia poczucie grozy.

Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
1 kudosguy_fawkes   @   17:33, 07.02.2021

Evil Within na nowo mnie rozkochało w survival horrorach - takich, gdzie można się bronić przed zagrożeniem, trzeba rozsądnie gospodarować ograniczonymi zasobami, ale w których bohater nie jest bezbronny i mimo pokracznych ruchów z powodzeniem aplikuje śrut w kupry różnych potworów.

A to wszystko skąpane w psychodelii, która miesza Silent Hilla z Resident Evil. Na dobrą sprawę nie ma tu nic odkrywczego, nic, czego nie widziałby już wcześniej miłośnik takich klimatów - błyskawicznie zmieniające się miejscówki, dość mozolne gromadzenie kolejnych zabawek oraz gospodarowanie zasobami i ulepszeniami. Ciekawym motywem jest palenie ciał przeciwników, pozwalające szybko się z nimi uporać po przewróceniu, ale wymaga to zapałek, a tych nie wiedzieć czemu możemy przenosić bardzo mało - początkowo ledwo kilka, co jest absurdem.

Absurdów jest tu więcej, ale też świat przedstawiony nie zachęca do spędzenia w nim rodzinnych wakacji, strasząc atmosferą niemal ciągłego zagrożenia i beznadziei. Mocno residentowa rozgrywka polega w dużej mierze na eksploracji dość liniowych poziomów, poszukiwaniu ukrytych zapasów i pomysłowo zachomikowanych kluczy, otwierających szafki z kolejnymi fantami.

Na szczęście poza save pointami autorzy wprowadzili także automatyczne checkpointy, co zapobiega męczącemu powtarzaniu dłuższych sekwencji - no chyba że po kilku nieudanych podejściach do danego bossa stwierdzimy, że mogliśmy lepiej spożytkować zielony żel na ulepszenia.

Ponoć sequel jest bardzo dobrze zoptymalizowany, ale ciężko mi to samo powiedzieć o jedynce: po 3 rozdziałach przesiadłem się na PS4 Pro i zasadzie nie poczułem różnicy w płynności: ta niekiedy lekko, ale odczuwalnie spada poniżej 30 FPS-ów. Tango Softworks nie przygotowało wsparcia dla mocniejszej konsoli, a tryb turbo nie wydaje się wpływać na cokolwiek. Być może to także „zasługa” wyłączenia przeze mnie kinowych pasów ograniczających ekran - może i są klimatyczne, ale jednocześnie upierdliwe.

Dobiłem do creditsów w kilkanaście godzin i nie uważam tego za czas stracony - dobrze się bawiłem razem z Sebastianem Castellano pogrążając się w szaleństwie, próbując rozwiązać zagadkę masakry w szpitalu psychiatrycznym. Znajomy namawia mnie do kupna DLC, które są stosunkowo niedrogie, ale to musi chwilę poczekać, bo już zacząłem Far Cry’a 3.
0 kudoslogan23   @   21:11, 07.02.2021
Cytat: guy_fawkes

Evil Within na nowo mnie rozkochało w survival horrorach - takich, gdzie można się bronić przed zagrożeniem, trzeba rozsądnie gospodarować ograniczonymi zasobami, ale w których bohater nie jest bezbronny i mimo pokracznych ruchów z powodzeniem aplikuje śrut w kupry różnych potworów.

A to wszystko skąpane w psychodelii, która miesza Silent Hilla z Resident Evil. Na dobrą sprawę nie ma tu nic odkrywczego, nic, czego nie widziałby już wcześniej miłośnik takich klimatów - błyskawicznie zmieniające się miejscówki, dość mozolne gromadzenie kolejnych zabawek oraz gospodarowanie zasobami i ulepszeniami. Ciekawym motywem jest palenie ciał przeciwników, pozwalające szybko się z nimi uporać po przewróceniu, ale wymaga to zapałek, a tych nie wiedzieć czemu możemy przenosić bardzo mało - początkowo ledwo kilka, co jest absurdem.

Absurdów jest tu więcej, ale też świat przedstawiony nie zachęca do spędzenia w nim rodzinnych wakacji, strasząc atmosferą niemal ciągłego zagrożenia i beznadziei. Mocno residentowa rozgrywka polega w dużej mierze na eksploracji dość liniowych poziomów, poszukiwaniu ukrytych zapasów i pomysłowo zachomikowanych kluczy, otwierających szafki z kolejnymi fantami.

Na szczęście poza save pointami autorzy wprowadzili także automatyczne checkpointy, co zapobiega męczącemu powtarzaniu dłuższych sekwencji - no chyba że po kilku nieudanych podejściach do danego bossa stwierdzimy, że mogliśmy lepiej spożytkować zielony żel na ulepszenia.

Ponoć sequel jest bardzo dobrze zoptymalizowany, ale ciężko mi to samo powiedzieć o jedynce: po 3 rozdziałach przesiadłem się na PS4 Pro i zasadzie nie poczułem różnicy w płynności: ta niekiedy lekko, ale odczuwalnie spada poniżej 30 FPS-ów. Tango Softworks nie przygotowało wsparcia dla mocniejszej konsoli, a tryb turbo nie wydaje się wpływać na cokolwiek. Być może to także „zasługa” wyłączenia przeze mnie kinowych pasów ograniczających ekran - może i są klimatyczne, ale jednocześnie upierdliwe.

Dobiłem do creditsów w kilkanaście godzin i nie uważam tego za czas stracony - dobrze się bawiłem razem z Sebastianem Castellano pogrążając się w szaleństwie, próbując rozwiązać zagadkę masakry w szpitalu psychiatrycznym. Znajomy namawia mnie do kupna DLC, które są stosunkowo niedrogie, ale to musi chwilę poczekać, bo już zacząłem Far Cry’a 3.
Dzięki za komentarz, Zachęca do zakupu gry a mam pytanie jako że przeszedłeś grę, Czy są takie momenty gdzie zaciera się granica, że nie wiesz czy to się dzieje w głowie bohatera a nie naprawdę?.
0 kudosguy_fawkes   @   22:36, 07.02.2021
Biorąc pod uwagę charakter całej gry i prezentowanych tu wydarzeń, w zasadzie nie ma takiego momentu - scenariusz cały czas pogrywa z głównym bohaterem i graczem.