Metal Gear Solid (PSX) - okladka

Metal Gear Solid (PSX)

Premiera:
21 października 1998
Premiera PL:
brak danych
Platformy:
Gatunek:
Akcja
Język:
Producent:
Wydawca:
Dystrybutor:
brak danych
Strona:
brak danych

ObserwujMam (30)Gram (4)Ukończone (20)Kupię (0)

Opis Metal Gear Solid (PSX)
Redakcja MiastoGier.pl @ 02:00 14.06.2009

Śr. długość gry: 20h 28min

+ czaswięcej

Metal Gear Solid to jedna z najbardziej wyjątkowych gier w historii wirtualnej rozrywki. Firma Konami postanowiła bowiem zainwestować nie tylko w ciekawą mechanikę rozgrywki, ale przede wszystkim w rozbudowaną fabułę, prezentowaną niczym w najlepszych filmach gatunku akcji.

W Metal Gear Solid wcielamy się w człowieka o imieniu Solid Snake. Jego szefowie wyznaczają go do niezwykle ważnej misji. Otrzymuje zadanie infiltracji grupy międzynarodowych terrorystów, której udało się zdobyć broń masowego rażenia. Snake musi zatem stawić czoła dobrze zorganizowanej grupie, przetrwać i wypełnić zlecenie. W tym celu wyrusza na Alaskę, gdzie w wielkiej opuszczonej fabryce znajduje się baza Foxhound.

Mimo że Metal Gear Solid jest w znacznej mierze nastawione na akcję i suspens, w trakcie przechodzenia poszczególnych misji nie da się po prostu przeć do przodu. Konieczne jest rozsądne planowanie poszczególnych ruchów i jeśli to możliwe, unikanie oponentów. Bardzo ważną rolę w grze odgrywa też ciche eliminowanie przeciwników, za sprawą którego jesteśmy w stanie przemknąć niepostrzeżenie i nie wzbudzać alarmu.

Metal Gear Solid działa na trójwymiarowym silniku graficznym, potrafiącym wygenerować całkiem imponującą, jak na datę premiery gry, oprawę wizualną.

PEGI: Od 16 latZawiera przemoc
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfebra1976   @   17:42, 03.02.2014
Cytat: Lucas-AT
Wcale tam nie ma dużo Japonii
A wcale że tak ;-)
To co dla mnie jest zaletą dla wielu jest wadą czyli duża ilość tekstu który należy przyswoić by należycie zrozumieć o co chodzi.
Wielu oportunistom po prostu nie chce się czytać tylko przeklikują i są zdziwieni co tak ludzi jara.
A przyznaj że nie każdemu odpowiada że każdy pokonany boss ma półgodzinną wstawkę gdzie opowie swój życiorys
oraz historię rodziny do 6'tego pokolenia wstecz..
Stąd wzmianka o japońszczyźnie.
0 kudosLucas-AT   @   21:35, 03.02.2014
Czy ja wiem czy długie cutscenki są wyznacznikiem japońszczyzny? Uśmiech Pojawiały się przecież i w zachodnich grach. Chodziło mi raczej o skośne oczy, grafikę przypominającą mangę i typowo wschodnie klimaty - MGS natomiast uderzyło tematyką na zachód.
0 kudosfebra1976   @   22:09, 03.02.2014
No nie do końca mi o to chodziło.
Nie grafika czy gameplay lecz cała fabularna otoczka. Gdyby MGS był na wskroś japoński to nie wiem czy bym to przełkną.
Powiem tak, bez tej czasami przegadanej fabuły to nie było by to co "Tygryski lubią najbardziej"
I tutaj widzę tą japońskość w jej jak najbardziej zjadliwej wersji.
0 kudosLucas-AT   @   22:19, 03.02.2014
Japońskość w tej grze widzę w niektórych bossach - jak Cyborg Ninja czy Psycho Mantis. Nie są to "normalni przeciwnicy", swoim charakterem bardziej przypominają postaci sci-fiction z anime. Ale to na plus, bo ich japońskość została uzachodniona.

Co do fabularnej otoczki, to tu też się trochę zgodzę, ale nigdy bym nie powiedział, że to czysta Japonia. Są tu tylko elementy wschodu - taki jest styl reżyserii.
0 kudosfebra1976   @   22:42, 03.02.2014
OK z tą japońskością do kwadratu wypaliłem by pobudzić dyskusje
Cytat: febra1976

I tutaj widzę tą japońskość w jej jak najbardziej zjadliwej wersji.
Czyli dla typowego europejczyka czy innego amerykańca ;-)
Miałem tylko nadzieję na dysputę w większym gronie, gdzie roiło by się od ukrytych tekstów i wycinanych przez moderacje spojlerów.
Szkoda że teraz tak niewiele gier wzbudza we mnie tyle emocji, chciałbym znowu zagrać pierwszy raz w MGS'a na PS, czy Snake Eater.
Ech!
0 kudosmikhail01   @   02:33, 04.02.2014
No to możemy podyskutować. Pierwszy MGS zmienił sposób opowiadania historii w grach, wprowadził tzw. filmowość do rozgrywki. Duża ilość tekstu to domena nie tylko japońskich twórców, a raczej tych którzy stworzyli bogate uniwersum i chcą jak najwięcej przekazać odbiorcy. W MGS stosunek samej gry do cut scenek był praktycznie idealny. W Snake Eater- Kojima przegiął pałę i to srogo. W moim przypadku na każde 10 minut aktywnego grania przypadało około 40 minut scenek/dyskusji przez codec. Ja wiem- trzeba przez to przebrnąć aby zrozumieć fabułę, co też zrobiłem. I wynudziłem się okrutnie. Pierwszego metala da się ukończyć w niecałe 3 godziny nie pomijając cut scenek, przez co osoba postronna ma wrażenie oglądania filmu(sprawdzone przeze mnie i moich kumpli). Trójka to nudna jak flaki z olejem paplanina z okazjonalnymi przerwami na jakąś absurdalną akcje(oczywiście niegrywalną) i klasyczny gameplay jak w pierwszym MGS.
0 kudosfebra1976   @   22:00, 04.02.2014
Cytat: mikhail01
Trójka to nudna jak flaki z olejem paplanina z okazjonalnymi przerwami na jakąś absurdalną akcje(oczywiście niegrywalną)
Niegrywalną powiadasz, absurdalną hmmm! Co jest takiego niegrywalnego, musisz to rozwinąć bo nie rozumiem przytyku.
Absurdalność!? Może masz na myśli plejadę postaci występującą w grze, moim zdaniem są jednymi z najbardziej ciekawymi na jakie dotychczas natrafiłem. Nasi wrogowie nie są bezbarwni i płascy, niewielu jest też czarno białych.
Właśnie to nadaje smaku daniu jakim jest MGS, i dlatego miliony graczy na całym świecie pokochały serię MGS.
Cytat: mikhail01
W moim przypadku na każde 10 minut aktywnego grania przypadało około 40 minut scenek/dyskusji przez codec
No też deko przegiełeś, scenariusz trójeczki zawiera mnóstwo niuansów i smaczków i dotyczy "żywych" ludzi którzy prowadzą ze sobą rozmowy, objaśniają, dyskutują, wyjaśniają. A nie wydają zdawkowe komendy "idź ubij wszystkich, weź paczkę i spadaj". Wspomniałeś w temacie o MGS3 że kupę czasu Snake rozprawiał o swoim pistolecie (Mk22 Hush Puppy) ale to przecież był element tutorial'u, nie każdy miał styczność z przygodami Jacka więc należało jakoś łagodnie wprowadzić gracza w niuanse sterowania. Także techniki CQC (walka na krótkim dystansie). Potem był już tylko miodek.
0 kudosmikhail01   @   00:41, 05.02.2014
Cytat: febra1976
Niegrywalną powiadasz, absurdalną hmmm! Co jest takiego niegrywalnego, musisz to rozwinąć bo nie rozumiem przytyku.

Chodzi mi o niektóre przerywniki, w których tylko siedzisz i patrzysz jak się tłuką. Najbardziej zawiodłem się na ucieczce motocyklem, mniej więcej połowa czasu całej akcji to patrzenie jak jeżdżą w kółko uciekając przed "czołgiem"(ten to w ogóle był komiczny). Cała ta scena była jakaś niedorobiona, motor co chwilę się gdzieś klinował, a czołg też poruszał się w dziwny sposób. Straszny chaos.
Cytat: febra1976
Absurdalność!? Może masz na myśli plejadę postaci występującą w grze, moim zdaniem są jednymi z najbardziej ciekawymi na jakie dotychczas natrafiłem. Nasi wrogowie nie są bezbarwni i płascy, niewielu jest też czarno białych.

Nie wiem co ci odpisać na ten argument, może za mało gier widziałeś. Poza postacią Boss praktycznie wszyscy byli niezbyt ciekawi i dość jednowymiarowi.
Cytat: febra1976
No też deko przegiełeś, scenariusz trójeczki zawiera mnóstwo niuansów i smaczków i dotyczy "żywych" ludzi którzy prowadzą ze sobą rozmowy, objaśniają, dyskutują, wyjaśniają. A nie wydają zdawkowe komendy "idź ubij wszystkich, weź paczkę i spadaj".

Tak. Niuansów jest mnóstwo. Jako Snake bardzo chętnie wszystkie bym je poznał i podyskutował. Przy kawie i ciastkach albo przy browarku, a nie w trakcie ograniczonej czasowo misji na tyłach wroga, której niepowodzenie wywoła wojnę nuklearną. Gdyby gra miała strukturę z podziałem na misje i takie rozmowy miałyby miejsce pomiędzy poszczególnymi zadaniami to nie miałbym zastrzeżeń. Ale tu wydarzenia płyną jednym ciągiem, tu nie ma czasu na gadanie. Wbijasz do bazy wroga, żeby uwolnić z niej pewnego gościa, męczysz się, żeby do niego dotrzeć a gdy go spotykasz on wykłada ci historię swojej pracy/życia. Przez to gra jest nierówna, akcja miesza się z dłużyzną w sposób powodujący zmęczenie. Ja się bardzo zmuszałem, żeby ukończyć tą grę.
0 kudosfebra1976   @   13:05, 05.02.2014
Cytat: mikhail01
Chodzi mi o niektóre przerywniki, w których tylko siedzisz i patrzysz jak się tłuką. Najbardziej zawiodłem się na ucieczce motocyklem, mniej więcej połowa czasu całej akcji to patrzenie jak jeżdżą w kółko uciekając przed "czołgiem"(ten to w ogóle był komiczny). Cała ta scena była jakaś niedorobiona, motor co chwilę się gdzieś klinował, a czołg też poruszał się w dziwny sposób. Straszny chaos.
Powiem tak, jako że mam wszystkie sejwy z MGS'a to zagram sobie dzisiaj lub jutro i odświeżę sobie ten moment gry.
Cytat: mikhail01
Nie wiem co ci odpisać na ten argument, może za mało gier widziałeś. Poza postacią Boss praktycznie wszyscy byli niezbyt ciekawi i dość jednowymiarowi.
Noo gram już jakieś 20lat z przerwami, konsole mam od 15, więc spis gier które mam na koncie byłby raczej pokaźny i to w każdym gatunku. Przesiewam tytuły od jakiś 5 lat (brak czasu) więc z tym zarzutem akurat nie trafiłeś ;-P.
Argumentować można tylko w jeden sposób, przez przykłady. The Boss jest ciekawa bo jest dobra, Ocelot jest zły bo jest zły. Tak!?

Cytat: mikhail01
Ale tu wydarzenia płyną jednym ciągiem, tu nie ma czasu na gadanie. Wbijasz do bazy wroga, żeby uwolnić z niej pewnego gościa, męczysz się, żeby do niego dotrzeć a gdy go spotykasz on wykłada ci historię swojej pracy/życia. Przez to gra jest nierówna, akcja miesza się z dłużyzną w sposób powodujący zmęczenie. Ja się bardzo zmuszałem, żeby ukończyć tą grę.
Tutaj nie mogę Ciebie indoktrynować byś polubił specyficzny sposób poprowadzenia narracji w MGS Snake Eater, bo to po prostu może nie są Twoje klimaty.
0 kudosmikhail01   @   20:58, 05.02.2014
Cytat: febra1976
więc z tym zarzutem akurat nie trafiłeś ;-P.

To nie był zarzut, nie wiedziałem co napisać, a nie potrafię dodać ironii do słowa pisanego.
Cytat: febra1976
The Boss jest ciekawa bo jest dobra, Ocelot jest zły bo jest zły. Tak!?

To by było za proste. The Boss przez całą grę jest przedstawiana jako heroina, wzorcowa patriotka i super-żołnierz, dlatego dziwią jej poczynania i ja chciałem się dowiedzieć o co tak naprawdę chodziło. Ocelot- nie stwierdziłbym jednoznacznie, czy jest zły czy dobry. EVA była słabo zagrana, dlatego też nie zaskoczyły mnie wydarzenia z końcówki gry. Sorrow- no tu przemilczę to czym jest, ale tak na dobrą sprawę niewiele o nim wiadomo. Reszty bossów nawet nie kojarzę z imion, niemniej ich wygląd był dość zabawny. No a Volgin- no cóż, jak można go traktować poważnie, skoro zachowuje się jak typowy przeciwnik Bonda.
0 kudosfebra1976   @   22:19, 05.02.2014
Z Volginem trafiłeś bo ja też sądzę że Koima potrzebował typowego złego typka, sadysty z wygórowanymi ambicjami. Gościa nie da się lubić i już.
A tak poza tym dzisiaj odkurzyłem swą PS2 oświadczyłem żonie że przejmuję TV i zaraz siadam do MGS-SE
cze.
0 kudosPietek=)   @   23:29, 05.02.2014
Cytat: Lucas-AT
Najbardziej wybitna jest trzecia odsłona.


W Sneak Eater jest już za dużo paplania i cut-scenek a mało rozgrywki ( przyznaję rację mikhail'owi ) i przez to nie nazwę tej gry choćby "dobrą". Pierwsza część za to jest absolutnie wybitna i żadna kolejna część już mnie tak nie zaskakiwała, nie wciągała i nie posiadała takiej "filmowości" jak właśnie MGS na PlayStation.
0 kudosLucas-AT   @   23:37, 05.02.2014
No cóż, ja tę filmowość w grach zawsze lubiłem i mi ona nie przeszkadza. Jak wczuwam się w fabułę, to chętnie oglądam cutscenki. Każdy fan MGS-a przyzna, że jest to świetna część, do tego średnie na metacritic 94% (recenzje) i 93% (gracze) mówią same za siebie. ;)
0 kudosmikhail01   @   01:46, 18.02.2014
Cytat: Lucas-AT
No cóż, ja tę filmowość w grach zawsze lubiłem i mi ona nie przeszkadza.

Filmowość to bardzo pojemny termin. I masz filmy, w których doskonale jest wyważony stosunek akcji do rozmów, a masz też takie, które mają tą równowagę zachwianą, lub kompletnie przesuniętą na którąś ze stron. A grając w Snake Eater czułem się jak podczas oglądania filmu na polsacie-15 minut filmu, 30 minut reklam.
0 kudosLucas-AT   @   20:21, 18.02.2014
Cytat: mikhail01
A grając w Snake Eater czułem się jak podczas oglądania filmu na polsacie-15 minut filmu, 30 minut reklam.

Reklamy to rzecz, która podczas filmu Cię nie interesuje - to przerwa w emisji. Gdy gram w MGS-a, interesuję się fabułą, więc cutscenki oglądam z miłą chęcią. To jak dalszy ciąg oglądania filmu. Przerwy w emisji nie ma.

Cut-scenki są długie, to prawda, ale to jedna gra na tysiąc. W dodatku produkcje typu The Walking Dead (gdzie przecież cutscenek jest o 80% więcej niż w MGS3) przypadły wielu graczom do gustu. Nie mam ku takiej filmowości nic przeciwko. Kwestia gustu.
Dodaj Odpowiedź